Wokół przemocy nagromadziło się bardzo dużo stereotypów i
przekonań, wiążą się one z przekazywanymi z pokolenia na pokolenie
informacjami. Przemoc w rodzinie przez bardzo długi czas była
w społeczeństwie tematem tabu, albo czymś społecznie akceptowalnym i powszechnym.
O przemocy nie mówiło się nikomu, znosiło się ją
w milczeniu i wstydzie, usprawiedliwiało, traktowało jako element wychowania.
Często dopiero w zaciszu gabinetu psychologicznego do wielu
ofiar przemocy i świadków przemocy docierało, że to w czym uczestniczyli ma
swoją nazwę. Kiedy zachowanie, przeżycia i wspomnienia mogą zostać odpowiednio
nazwane, wtedy dopiero ma szansę rozpocząć się praca nad doświadczeniami przemocowymi i nad tym, co z
nich wynika dla danej osoby.
Krzywdzące stereotypy Krzywdzące stereotypy, tak powszechne w naszym świecie
sprawiają, że wiele osób nadal umniejsza przemocy, nie zgłasza jej, a
często nawet nie ma pojęcia, że jej doświadcza. Poniżej kilka
przykładów wciąż popularnych mitów i stereotypów dotyczących przemocy.
„Tylko bicie jest przemocą" Choć przemoc fizyczna daje widoczne objawy w postaci siniaków
czy zadrapań, to jednak często przemoc psychiczna jest dużo bardziej dotkliwa,
a już na pewno dużo częściej występująca. Jest szczególnie krzywdząca i
bolesna. Upokarzanie, krytykowanie, wyśmiewanie, bezpośrednio czy online w
postaci hejtu, pozostawia bardzo głębokie lecz niewidoczne blizny.
Umniejszanie przemocy psychicznej jest dosyć powszechne, ale
ogromnie krzywdzące dla ofiar, która mogą dochodzić swoich praw, a których
blizn nie da się tak łatwo wskazać palcem.
„Przemoc dotyczy tylko osób/rodzin patologicznych” Otóż nie, przemoc występuje bez względu na przekonania,
wykształcenie, status ekonomiczny, dotyczy wszystkich środowisk i warstw
społecznych. Zrozumienie tego może „otworzyć oczy” na krzywdę między innymi w
tzw. „dobrych domach”.
„Przemoc jest tylko tam gdzie uzależnienie” Nadużywanie substancji czy uzależnienie od substancji nie
jest wyznacznikiem w przypadku przemocy, alkohol jest co prawda jednym z
czynników ryzyka lecz nie determinuje przemocy.
Co ciekawe, leczenie uzależnienia nie musi oznaczać
zakończenia przemocy.
Kiedy sprawca przestaje spożywać alkohol czy zażywać
substancje nie ma żadnej gwarancji na to, że przestanie stosować przemoc,
dlatego usprawiedliwianie przemocy tym, że ktoś „pije i jak przestanie pić, to
wszystko się skończy” może być nieprawdą.
„Przemoc w rodzinie to nic takiego" Klapsy wychowawcze, dostawanie linijką po rękach w szkole,
ciągnięcie za uszy w ramach kary za złe zachowanie, to tylko kilka przykładów
na usprawiedliwianie przemocy poprzez traktowanie jej jako element wychowawczy.
Prawda
jest taka, że strach przed oprawcą nie jest wychowawczy, a przemoc doznawana
lub obserwowana wpływa negatywnie na rozwój dziecka. W rodzinie kształtowane
są wszelkie wzorce, szczególnie w okresie dzieciństwa, takie jak np. wchodzenie
w relacje i bliskość, sposoby rozwiązywania konfliktów i problemów, wzorce
męskości i kobiecości, sposób rozpoznawania i wyrażania emocji. Te wzorce są
obserwowane, powtarzane i utrwalane, a następnie stosowane w życiu dorosłym.
„Nie ma co się wtrącać w nie swoje sprawy” To przekonanie mówi o tym, że większość ludzi
nie reaguje na przemoc, która dzieje się za zamkniętymi drzwiami.
Prawdopodobnie nie chcą brać odpowiedzialności, nie chcą robić sobie problemów,
nie chcą być stroną w sporze, nie chce się wtrącać w życie innej rodziny. Z
kolei rodziny czy związki przemocowe są mocno hermetyczne, tam silnie strzeże
się „tajemnicy” jaką jest przemoc i nie wpuszcza obcych. Te
mechanizmy sprawiają, że osobom doznającym przemocy tak trudno jest szukać jej
u innych i tak trudno udzielić im pomocy z zewnątrz.
Musimy jednak pamiętać, że najwięcej przestępstw popełnianych
jest w obrębie rodziny, im wcześniejsze „wtrącenie się” tym większa szansa na
pomoc, zapobiegnięcie eskalacji przemocy i niejednej tragedii.
„Lepszy taki rodzic niż żaden” Panuje przekonanie, że dla dobra dzieci i małżeństwa powinno
się znosić wszystko, bo „lepsza rodzina taka niż rozbita”. To przekonanie
dotyczy również rozwodów, rodzice często pozostają w związku „dla dobra
dziecka” fundując mu przy tym ogrom stresu, napięcia i poczucia bezradności.
„Sama była sobie winna" „Pewnie stracił/a cierpliwość” „pewnie ktoś ją/go
sprowokował” ktoś był „zmuszony” użyć siły; „po co tam poszła/poszedł” „dobrze
jej/jemu tak, skoro nie słucha moich rad” - wokół winy i odpowiedzialności
narosło chyba najwięcej krzywdzących stereotypów, nadal to ofiara przemocy jest
obwiniana o to, co ją spotkało. Sam sprawca często podejmuje taką retorykę:
"został zmuszony, stracił cierpliwość, ktoś go sprowokował, a on tylko
prosił i tłumaczył, ale nie wytrzymał, w końcu musiał użyć siły i ofiara jest
sama sobie winna”.
Z czasem ofiary przemocy zaczynają wierzyć w to co słyszą i
same to powtarzają. Należy pamiętać, że ofiara przemocy
NIGDY nie jest winna przemocy, to sprawca ZAWSZE ponosi odpowiedzialność za
swoje czyny. Jeżeli myślisz że doświadczasz przemocy, skontaktuj się z
psychologiem, psychoterapeutą, interwentem kryzysowym lub odpowiednimi
instytucjami zajmującymi się problemem przemocy.